Któregoś dnia zadzwoniła do mnie mama mówiąc, że zrobią rodzinną "zrzutkę" abym przygotowała "coś" pysznego. Spowodowane było to wspomnieniem tych wszystkich naszych kulinarnych spotkań. Zrzutka nie była konieczna, bo nadarzyła się okazja do świętowania naszych urodzin, na które przygotowałam.
- bagietkę z pesto, na które przepis umieściłam kilkanaście postów wcześniej
- burgery z łososia z fasolą
łososia drobno posiekałam wymieszałam z czerwoną fasolą (z puszki, odsączoną i rozgniecioną widelcem), szczypiorkiem i z podsmażonymi na oliwie cebulką, chilli i czosnkiem. Całość doprawiłam solą i pierzem. Z tak przygotowanego łososia uformowałam małe burgery i podsmażyłam na oliwce. Gotowe burgery podałam na mieszance sałat oprószonych pieprzem z pomidorkami, czarnymi oliwkami i kiełkami soi. Całość polałam miodowym sosem winegret.
- oraz sałatka z suszonymi pomidorami i awokado. Również podane na mieszance sałat oprószonych pieprzem. Na, których ułożyłam oprószone solą awokado, suszone pomidory, mozzarelle i podsmażone na oliwie orzeszki piniowca. Całość polałam sosem winegret.
Jak pisałam wyżej to były najlepsze urodziny ever i obchodzone od marca aż do 2 kwietnia. Dziękuje wszystkim za pamięć i życzenia, rodzicą i cioci za przepiękne tulipany a Tobie Asierko za super
4 dni !!!!
4 dni !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz