Podobno człowiek zmienia się co 7 lat, nie wiem czy na pozytyw czy negatyw ale podobno zatacza koła i wraca do swojej prawdziwej natury. Jestem skłonna uchylić czoła tej teorii patrząc na siebie a na pewno przyznać jej rację, że z biegiem lat zmieniają się "smaki".
Im starsza jestem tym bardziej pozwalam sobie, czyli nie mam blokad, przed czymś nowym, przed czymś czego nie zjadłabym parę lat temu. Tak jest właśnie z zupą znienawidzoną przeze mnie w czasach szkolnych, a którą obecnie przygarnęłam do mojego jadłospisu i uważam, że jest świetnym pomysłem na rozgrzanie w zimowe dni czy na zaspokojenie głodu w popołudniowym zgiełku.
Po krótkim wstępie zapraszam wszystkich do przestudiowania przepisu na zupę kukurydzianą !
SKŁADNIKI, 3 porcje :
- 2 kostki rosołowe lub własny rosołek na kości
- 1 por
- 50 g mąki kukurydzianej
- 0,25 l mleka
- 1 żółtko
- 50 g śmietany 36%
- sól, pieprz
- 200 g kukurydzy z puszki
- pietruszka, bazylia lub mięta
- grzanki z chleba
Robimy rosołek na kości z ok 1,5 litra wody lub też, dla zapracowanych i nie mających czasu, wrzucamy do 1,5 l wody kostki rosołowe. Dodajemy pory, które kroimy w paseczki i gotujemy na mały ogniu ok. 5 min.
Mąkę kukurydzianą mieszamy z mlekiem dodajemy do wywaru i gotujemy ok. 10 min od czasu do czasu mieszając.
Żółtka mieszamy ze śmietanką i dodajemy do zupy uważamy, żeby zupa się nie zagotowała. Dodajemy sól i pieprz do smaku i gotowe!
Kromki chleba pokroiłam w kosteczkę i przypiekłam na patelni następnie wsypałam do talerzy zalałam gotową zupą, posypałam kukurydzą, która opadła na dno, i dodałam posiekane zioła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz